Baby boom w dużych miastach – raport UŁ

W ostatnich latach zwiększyła się liczba urodzeń dzieci w szczególności w największych miastach Polski, głównie w stolicach województw. Zagadnienie przedstawia w swoim najnowszym raporcie prof. Piotr Szukalski z Instytutu Socjologii UŁ.

 

- Przez wiele lat upatrywano negatywny związek pomiędzy wielkością danego miejsca zamieszkania a średnią liczbą pojawiającego się potomstwa. Podstawowymi czynnikami wyjaśniającymi taką zależność były wzrastające wraz z wielkością miasta - poziom wykształcenia kobiet, ich aspiracje zawodowe, aktywność zawodowa i wynagrodzenia, znajomość środków antykoncepcyjnych, odchodzenie od tradycyjnego modelu rodziny. Tymczasem we współczesnej Polsce to nie największe miasta odznaczają się najniższą dzietnością, ale co zaskakujące w części regionów skłonność mieszkanek stolic do posiadania dzieci przewyższa średnią dla regionu - komentuje prof. Szukalski.

Przez ostatnie dekady występowała prosta zależność - dzietność mieszkanek miast była niższa niż ta na wsi, a dzietność kobiet miast dużych (tj. mających przynajmniej 100 tys. mieszkańców) była niższa niż ta w miastach ogółem.

- Od roku 1990 przez kolejne ćwierćwiecze w żadnej ze stolic województw nie odnotowano dzietności wyższej niż dla Polski ogółem. Ostatnie lata jednak zmieniają ten obraz. W 2015 wyższy poziom dzietności wystąpił w dwóch miastach (Gdańsk, Warszawa), w 2016 w trzech (dwa powyższe oraz Gorzów Wielkopolski), w 2017 r. już w sześciu, zaś w 2018 w dziewięciu stolicach regionu - wylicza profesor.

Coraz częściej występują także przypadki, iż w skali regionu ludność stolicy charakteryzuje się wyższą dzietnością niż mieszkańcy ogółem. W stolicach zamieszkuje zazwyczaj znaczna część populacji (zwykle 20-30%), a to oznacza dużą przewagę rozrodczości nad pozostałą częścią ludności. Sytuację taką można zaobserwować od 2015 r. w Gorzowie Wielkopolskim i Opolu, od 2016 r. w Gdańsku i Rzeszowie, od 2017 r. w Szczecinie i Kielcach, zaś jednorazowo wystąpiła w roku 2018 w Zielonej Górze, Olsztynie i Wrocławiu.

Profesor Szukalski przyczyn, takiej niezgodnej z oczekiwaniami ewolucji dzietności, upatruje w zróżnicowaniu zmian zachowań demograficznych, które można zaobserwować zarówno w skali przestrzennej, jak i grup społecznych:

- Po pierwsze regiony o najwyższym poziomie urbanizacji i rozwoju ekonomicznego, a najniższym przywiązaniu do tradycyjnego sposobu definiowania rodziny, jako pierwsze rozpoczęły dynamiczne zmiany wzorca płodności i formowania rodziny, zaś województwa o dużym udziale ludności wiejskiej i największym tradycjonalizmie obyczajowym okres takich najbardziej dynamicznych zmian odnotowują dopiero w ostatnich latach [Szukalski, 2015, 2018b].

I dodaje:

- Po drugie, w pierwszej kolejności proces redukowania płodności i odraczania momentu decyzji o zostaniu rodzicami rozpoczęły grupy posiadające najwięcej do stracenia, np. miejsce pracy, czyli osoby najlepiej wykształcone. To właśnie mieszkańcy obszarów najbardziej zurbanizowanych, odznaczających się najwyższym udziałem osób wykształconych w pierwszej kolejności dokonali zmiany modelu rodziny, czyli opowiedzenia się za mniejszą liczbą dzieci. W największych miastach powyższy proces spowalnia, podczas gdy na obszarach wiejskich, zwłaszcza tych bardziej tradycyjnych i religijnych, proces ten wciąż przebiega dość szybko.

Dodatkowym czynnikiem jest wpływ migracji zagranicznych oraz legalizowanie pobytu przez migrantów wewnętrznych. Profesor przewiduje, że dzisiejsza wyższa dzietność stolic regionów jest jedynie chwilowa, zaś po przejściu przez niezbędne etapy przemian zachowań rozrodczych i "odbiciu się od dna" również na innych terenach rozpocznie się proces odbudowy dzietności. W takim przypadku za 5-10 lat, po podwyższeniu się dzietności mieszkanek wsi i terenów pozametropolitarnych, ponownie może okazać się, iż dzietność w największych miastach jest niższa niż średnia dla kraju czy danego regionu.

Zapraszamy do zapoznania się z raportem: "Wzrost dzietności w ostatnich latach: dlaczego najbardziej z niego korzystają duże miasta?" autorstwa profesora Piotra Szukalskiego opublikowanym w Biuletynie Informacyjnym Demografia i Gerontologia Społeczna 2019 nr 5.


Uniwersytet Łódzki to największa uczelnia badawcza w centralnej Polsce. Jej misją jest kształcenie wysokiej klasy naukowców i specjalistów w wielu dziedzinach humanistyki, nauk społecznych i ścisłych. UŁ współpracuje z biznesem, zarówno na poziomie kadrowym, zapewniając wykwalifikowanych pracowników, jak i naukowym, oferując swoje know-how przedsiębiorstwom z różnych gałęzi gospodarki. Uniwersytet Łódzki jest uczelnią otwartą na świat - wciąż rośnie liczba uczących się tutaj studentów z zagranicy, a polscy studenci, dzięki programom wymiany, poznają Europę, Azję, wyjeżdżają za Ocean. Uniwersytet jest częścią Łodzi, działa wspólnie z łodzianami i dla łodzian, angażując się w wiele projektów społeczno-kulturalnych.

Zobacz nasze projekty naukowe na https://www.facebook.com/groups/dobranauka/https://www.facebook.com/groups/dobranauka/

Tekst: prof. Piotr Szukalski, Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny Uniwersytetu Łódzkiego

Redakcja: Centrum Promocji UŁ