- Żeby poszukać skutecznych sposobów na wyjście z kryzysu dla miejskiej branży hotelarskiej, na początku musieliśmy zbadać, jak działały hotele w Polsce w okresie bezpośrednio poprzedzającym wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego - tłumaczy dr Tomasz Napierała, WNG UŁ.
Łódzcy geografowie wzięli pod lupę hotele funkcjonujące w takich miastach, jak: Kraków, Warszawa, Poznań, Wrocław, Gdańsk, Lublin, Łódź, Katowice i Sopot. Warto wyjaśnić, że wg statystyk Głównego Urzędu Statystycznego, przed wybuchem epidemii koronawirusa działało w Polsce ponad 2,6 tys. hoteli, z czego blisko 75% zlokalizowanych było w miastach. Zbadano łącznie 541 hoteli oferujących swoim gościom prawie 49 tys. pokoi.
Bardziej szczegółowo, chodziło o sprawdzenie, jak na dynamikę wskaźników działalności hoteli wpłynęły informacje o nowych przypadkach zachorowań i zgonów na koronawirusa raportowane w różnych kontekstach geograficznych: Polska, Europa (bez Polski) i świat (bez Europy). Spodziewano się, że siła tego oddziaływania zależała od następujących charakterystyk badanych rynków miejskich: wielkość podaży (mierzona liczbą dostępnych do sprzedaży pokoi hotelowych), internacjonalizacja (mierzona udziałem gości zagranicznych w ogólnej liczbie turystów), i wreszcie potencjał ludnościowy (mierzony liczbą mieszkańców).Analizie poddano dynamikę (rok do roku - 2020 do 2019) dziennych, popularnych wskaźników działalności hoteli: obłożenia i średniego przychodu na dostępny do sprzedaży pokój (z ang. RevPAR).
Negatywny wpływ pandemii na hotele
Wyniki badania potwierdziły, że informacja o raportowanych przypadkach zachorowań i zgonów na koronawirusa w Polsce i w Europie negatywnie oddziałuje na wyniki działalności hoteli.
Z jednej strony, oddziaływanie sytuacji epidemicznej w Polsce jest większe niż wpływ informacji o raportowanych przypadkach (zgonach) w Europie. Z drugiej jednak strony, wpływ epidemii na poziomie europejskim jest zdecydowanie bardziej istotny statystycznie. Potwierdza to trwałe i silne uzależnienie sektora hotelarskiego polskich miast od europejskiego przemysłu spotkań (kongresów, konferencji, spotkań biznesowych). Udało się również potwierdzić, że negatywny wpływ sytuacji epidemicznej w Polsce dotyczy przede wszystkim mniejszych ośrodków miejskich, nastawionych w większym stopniu na obsługę gości krajowych (np. Lublin, Sopot).
Hotelarze działający w większych miastach, obsługujący w dużym stopniu klienta międzynarodowego (np. Warszawa, Łódź, Poznań), odczuwają zdecydowanie bardziej sytuację epidemiczną w Europie niż w samej Polsce.
Co mogą zrobić hotelarze?
W pierwszym okresie po zniesieniu ograniczeń hotele zapełnią głównie goście krajowi. Zyskają na tym przede wszystkim hotele funkcjonujące w mniejszych ośrodkach, które dotąd swoje usługi oferowały głównie polskim turystom.
W większych miastach hotelarze stoją natomiast przed ogromnymi wyzwaniami. Miasta te obsługują międzynarodowy ruch turystyczny i biznesowy: Kraków, Gdańsk i Wrocław odczuwają brak zagranicznego turysty, zaś Warszawa, Poznań, Łódź i Katowice - przede wszystkim brak zagranicznego klienta biznesowego. Dla hotelarzy kluczowym jest otwarcie granic wewnątrzeuropejskich, w tym możliwość organizowania międzynarodowych spotkań. Należy uwzględnić przy tym czynniki psychologiczne, przede wszystkim strach związany z podróżowaniem do innych krajów, czy obawy związane z bezpośrednim udziałem w spotkaniach służbowych, konferencjach, kongresach, czy targach. Warto zauważyć, że gro firm, zwłaszcza globalnych korporacji, a także uczelni wyższych, wprowadziło zakazy podróży służbowych.
Nie czekając na poprawę sytuacji na poziomie europejskim hotelarze mogą podjąć działania dotyczące reorientacji swojej działalności, skoncentrować się w odpowiedniej kolejności na właściwych rynkach i segmentach. W pierwszej kolejności powrócą klienci indywidualni i podróżujący służbowo pracownicy instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych. W dalszej kolejności rozwijać będzie się segment małych spotkań biznesowych oraz imprez okolicznościowych. Następnie pojawią się międzynarodowi turyści, podróżujący do Polski zapewne z krajów sąsiednich. Na samym końcu spodziewać się można klientów biznesowych.
W okresie kryzysów szybciej odbudowują swoją działalność hotele o niższym standardzie. Niestety wiążą się z tym również pewne zagrożenia. Mianowicie, hotele o wyższym standardzie, odczuwając brak popytu, rywalizują z obiektami ekonomicznymi o klienta z niższych segmentów. Może to prowadzić do wyniszczających wojen cenowych, a także deprecjacji hotelowej marki obiektu. Hotelarze muszą zatem niezwykle ostrożnie prowadzić swoją politykę cenową. Mogą rozważyć organizację wydarzeń dla klientów krajowych, również nie-turystów, dostosować do ich potrzeb ofertę gastronomiczną. Mogą również zaoferować usługi konferencyjne i cateringowe lokalnym przedsiębiorcom, instytucjom, czy organizacjom pozarządowym. Skoncentrować się na branżach, które nie ucierpiały istotnie w okresie pandemii. Mowa o sektorach medycznym, farmaceutycznym, części sektora logistycznego, usługach prawniczych, tzw. ecommerce, sektorze produktów szybkozbywalnych (tzw. FMCG).
- Należy mieć na uwadze, że działania naprawcze podjęte przez hotelarzy mogą okazać się niewystarczające. Konieczna będzie interwencja państwa - mówi dr Tomasz Napierała, WNG UŁ.
Zaproponowane rozwiązania muszą jednak uwzględniać specyfikę miejskiego sektora hotelarskiego. Z tej perspektywy krytycznie należy ocenić bon turystyczny 500+, projektowany jako wsparcie aktywności turystycznych podejmowanych przez rodziny z dziećmi. Aktywności te realizowane są przede wszystkim poza miastami, na obszarach atrakcyjnych dla turystyki wypoczynkowej, w oparciu o bazę noclegową o niższym standardzie. O ile bon może spełniać ważną rolę w ramach prowadzonej polityki społecznej, o tyle wątpliwe będzie jego znaczenie dla miejskiego sektora hotelarskiego. Można wprowadzić rozwiązanie zastosowane w Republice Czeskiej, gdzie zdecydowano o tymczasowym obniżeniu podatku VAT.
Badania zrealizowali: dr Tomasz Napierała, dr Katarzyna Leśniewska-Napierała (oboje pracujący na Wydziale Nauk Geograficznych Uniwersytetu Łódzkiego) i Rafał Burski (Dyrektor Ecommerce w Grupie Satoria S.A.). Inicjatywa uzyskała dofinansowanie ze środków programu Erasmus+ w ramach realizowanego przez Uniwersytet Łódzki projektu "SPOT. Sustainable Spatial Planning of Tourism Destinations".
Z wynikami badań można zapoznać się w specjalnym numerze czasopisma Sustainability: https://www.mdpi.com/2071-1050/12/11/4697 oraz na stronie Polskiego Towarzystwa Geograficznego - tutaj.
Uniwersytet Łódzki to jedna z największych polskich uczelni. Misją UŁ jest kształcenie wysokiej klasy naukowców i specjalistów w wielu dziedzinach humanistyki, nauk społecznych, przyrodniczych, ścisłych, nawet medycznych. UŁ współpracuje z biznesem, zarówno na poziomie kadrowym, zapewniając wykwalifikowanych pracowników, jak i naukowym, oferując swoje know-how przedsiębiorstwom z różnych gałęzi gospodarki. Uniwersytet Łódzki jest uczelnią otwartą na świat - wciąż rośnie liczba uczących się tutaj studentów z zagranicy, a polscy studenci, dzięki programom wymiany, poznają Europę, Azję, wyjeżdżają za Ocean. Uniwersytet jest częścią Łodzi, działa wspólnie z łodzianami i dla łodzian, angażując się w wiele projektów społeczno-kulturalnych. Redakcja: Centrum Promocji UŁ
Zobacz nasze projekty naukowe na https://www.facebook.com/groups/dobranauka/
Materiał źródłowy: dr Tomasz Napierała, dr Katarzyna Leśniewska-Napierała (WNG UŁ), Rafał Burski (Dyrektor Ecommerce w Grupie Satoria S.A.)
Redakcja: Centrum Promocji UŁ