Jak pewnie pamiętacie raport wskazywał na sześć kluczowych zjawisk, które będą determinowały nasze działania. Były to: wzrost długowieczności, rozwój inteligentnych maszyn i systemów, zaprogramowany świat, nowa ekologia mediów, supersktuktury organizacyjne, globalnie połączony świat.
Teraz czas, aby odpowiedzieć sobie na pytanie jak te globalne i zauważalne już tendencje powinny wpływać na kompetencje "Kowalskiego". Czy warto się nad tym zastanawiać zarówno w sferze makro jak i mikro?Oceńcie sami, choć pewnie już wiecie, że skoro piszę o tym i zachęcam również Ciebie mój czytelniku do lektury, to niestety się z tym zgadzam. Pisze niestety, bo wiem jak trudne to zadanie praca nad kompetencjami, jakie wymagające jest wyjście z tzw. strefy komfortu" i zmotywowanie się do pracy czy nauki.
Tak, tak jesteśmy z natury leniwi, ale mamy też ogromne pokłady motywacji, którą jeśli chcemy to możemy uruchomić. A więc do rzeczy, jaka przyszłość zawodowa nas czeka? No chyba, że nawiązując do tego o czym pisałam w cz. 1 zdecydowaliście się na sadzenie lawendy czy ziemniaków.
Jeśli jednak nadal przez kolejne kilka, lub kilkanaście najbliższych lat chcecie sprawnie poruszać się po rynku pracy, odnaleźć się w zmieniającej rzeczywistości, to zdaniem autorów raportu należy skupić się na rozwoju następujących kompetencji: odkrywania sensu i nadawania znaczenia, inteligencji społecznej, niekonwencjonalnemu i adaptacyjnemu myśleniu, rozwoju umiejętności komunikacji międzykulturowej, myśleniu obliczeniowemu, umiejętnościom korzystania z nowych mediów, transdyscyplinarności, myśleniu projektowemu, zarządzaniu obciążeniem kognitywnym, wirtualnej współpracy.
No cóż, może to trochę przestraszyć, ale przekładając to na działanie jest już znacznie łatwiej. A więc co oznaczają poszczególne obszary i z czym konkretnie są związane.
Odkrywanie sensu i nadawanie znaczenia to nic innego jak zdolność do określenia głębszego sensu lub znaczenia tego co jest ważne.
Gdy superkomputer IBM Deep Blue pokonał mistrza Garriego Kasparowa, wiele osób uznało, że to wyraz jego wyjątkowych umiejętności myślenia. Jednak Deep Blue wygrał dzięki przetwarzaniu danych liczbowych przy wykorzystaniu metody brute force (zdolność do przetworzenia i oceny milionów możliwych posunięć), a nie dzięki temu rodzajowi ludzkiej inteligencji, który pomaga nam w życiu. Dlatego też umiejętnością, która jest i chyba jeszcze długo pozostanie naszą przewagą jest krytyczne myślenie i odkrywanie sensu. To wysoce rozwinięte umiejętności myślenia, które nie mogą zostać skodyfikowane. Dzięki tym umiejętnościom jesteśmy w stanie czynić oryginalne spostrzeżenia, nieodzowne do podejmowania decyzji.
Inteligencja społeczna, czyli zdolność do nawiązywania relacji z innymi w głęboki sposób, adekwatne reagowanie i stymulowanie określonych reakcji społecznych.
Pracownicy o wysokiej inteligencji społecznej są w stanie szybko oceniać emocje otaczających ich osób i adekwatnie dostosowywać swoje słowa, ton głosu i gesty. Jest to niezbędna umiejętność w przypadku pracowników, którzy muszą współpracować z innymi i tworzyć relacje zaufania, lecz kompetencja ta staje się jeszcze ważniejsza, gdy stajemy wobec konieczności współpracowania z większymi grupami ludzi w różnych warunkach. Nasza emocjonalność i inteligencja społeczna, które rozwijaliśmy przez tysiąclecia ciągle są i będą jedną z najbardziej istotnych zalet, stanowiących względną przewagę pracowników nad maszynami.
Niekonwencjonalne i adaptacyjne myślenie, czyli zdolność do znajdowaniu rozwiązań i odpowiedzi wykraczających poza rutynę i schematy
Profesor David Autor z Massachusetts Institute of Technology analizował zmiany w zawodach w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat i zauważył, że automatyzacja rutynowych zadań, w połączeniu z globalnym outsourcingiem, powoduje kurczące się możliwości dla średnio wykwalifikowanych pracowników umysłowych i fizycznych. Z drugiej strony, pojawia się coraz więcej możliwości zarówno na bardzo dobrze płatnych i wymagających wysokich kwalifikacji stanowiskach kierowniczych i w zawodach technicznych, jak również w słabo płatnych, niewymagających szerokich umiejętności zawodach w branży usług gastronomicznych oraz w zakresie obsługi klienta. Na wysoko wykwalifikowanych pracowników czekają zadania o charakterze abstrakcyjnym, a w zawodach mało specjalistycznych niezbędne stają się umiejętności manualne. Łączą je umiejętności przystosowania się do sytuacji", czyli zdolność reagowania w odpowiedni, adekwatny do sytuacji sposób, w obliczu nieprzewidzianego splotu okoliczności w danej chwili. Zdolność przystosowania się będzie niezwykle pożądana w najbliższym dziesięcioleciu, szczególnie biorąc pod uwagę postępującą automatyzację i outsourcing.
Kompetencje międzykulturowe, czyli umiejętność działania w różnych środowiskach kulturowych.
Jest chyba najbardziej oczywistą z opisanych w raporcie. Scott E. Page profesor i dyrektor Centrum Badań nad Systemami Złożonymi Uniwersytetu Michigan wykazał, że grupy, w których znajdujemy całą gamę perspektyw i poziomów umiejętności radzą sobie lepiej niż grupy jednorodne, złożone wyłącznie z podobnie myślących ekspertów. Uważa on, iż "postęp zależy w równej mierze od tego, jak bardzo się od siebie różnimy i od ilorazu inteligencji każdego z nas". Pracownik przyszłości musi być w stanie odnaleźć się w każdym środowisku, do którego trafi. Wymaga to określonych kompetencji twardych, takich jak umiejętności językowe, ale przede wszystkim zdolności przystosowania się do innych warunków oraz umiejętności wyczuwania i reagowania na nowe okoliczności.
Myślenie obliczeniowe, czyli umiejętność przekładania ogromnych ilości danych na abstrakcyjne pojęcia i umiejętność wyciągania z nich wniosków.
Wykorzystywanie symulacji stanowić będzie kluczową kompetencję, gdyż będzie to zwiększało nasze oddziaływanie na otoczenie i skalę naszych interakcji ze środowiskiem. Zamiast pakietu Microsoft Office, pracownik przyszłości powinien znać analizę statystyczną i rozumowanie ilościowe. Oprócz rozwijania umiejętności myślenia obliczeniowego, pracownicy będą musieli zdawać sobie sprawę z jego ograniczeń. Wymaga to zrozumienia, że jakość modeli jest bezpośrednio związana z jakością danych w oparciu, o które powstały - nawet najlepsze modele stanowią wyłącznie przybliżenie rzeczywistości, a nie całą rzeczywistość jako taką. Po drugie zaś, pracownicy muszą być w stanie działać również w przypadku braku danych, a nie utknąć w miejscu, gdy brakuje algorytmu dla każdego systemu, który pokierowałby procesem podejmowania decyzji.
Umiejętności korzystania z nowych mediów, czyli krytyczna ocena i opracowywanie treści z wykorzystaniem nowych form medialnych oraz mediów do komunikacji i perswazji.
Filmy, blogi i podcasty, to obecnie narzędzia do komunikacji raczej w życiu towarzyskim, ale w przyszłości mają one zdominować również aktywność zawodową. Kolejne pokolenie pracowników będzie musiało biegle poruszać się w takich formatach jak obraz i film, będąc przy tym w stanie krytycznie je "odczytać" i ocenić w taki sam sposób, jak obecnie oceniamy treści na papierze czy w prezentacji Power Point. W miarę jak normą staje się pobudzający bodźce wzrokowe, wciągający sposób przedstawiania informacji, pracownicy będą potrzebowali bardziej wyrafinowanych umiejętności do korzystania z tych narzędzi tak, aby zaciekawić i przekonać swoją publiczność, żargon filmowy z takimi pojęciami jak kadr, głębia ostrości etc. wejdzie do normalnego, codziennego języka.
Transdyscyplinarność czyli znajomość i umiejętność rozumienia pojęć z różnych dyscyplin.
Podczas gdy w XX wieku zaletą była możliwie wąska, dogłębna specjalizacja, w nowym stuleciu centralne miejsce należeć będzie do podejścia transdyscyplinarnego. Obserwujemy to już teraz gdy wyłaniają się nowe obszary nauki, takie jak nanotechnologia, która łączy biologię molekularną, biochemię, chemię proteinową oraz inne specjalizacje. Wiele dzisiejszych problemów jest zbyt złożonych, aby mogły zostać rozwiązane w ramach jednej tylko dyscypliny (pomyślmy tu chociażby o globalnym ociepleniu czy przeludnieniu). Takie wielopłaszczyznowe problemy wymagają rozwiązań transdyscyplinarnych. W nadchodzącym dziesięcioleciu najbardziej pożądani będą tzw. "T-shaped" pracownicy wnoszący dogłębne zrozumienie przynajmniej jednej specjalistycznej dziedziny, a jednocześnie potrafiący porozumiewać się w języku właściwym dla szerszej gamy dyscyplin. Wymaga to ciekawości świata i chęci do ciągłego uczenia się wykraczającego znacznie poza formalną edukację.
Myślenie projektowe oznaczające umiejętność przedstawiania i opracowywania zadań i procedur w taki sposób, aby osiągnąć pożądane rezultaty.
Odkrycia z dziedziny neurofizyki podkreślają, jak głęboko nasze fizyczne otoczenie, środowisko kształtuje poznanie. Jak ujmuje to Fred Gage, neurobiolog zajmujący się badaniem i projektowaniem środowisk dla neurogenezy (tworzenia nowych neuronów): "zmiana środowiska - zmiana mózgu - zmiana zachowania." Jedno z niedawno przeprowadzonych badań wykazało, że wysokość sufitu konkretnie przekłada się na to w jaki sposób uczestnicy myślą. Uczestnicy badania zostali poproszeni o ocenienie swojego stanu fizycznego lub odczucia w tamtej chwili. Osoby, które przebywały w pokoju z wyższym sufitem, żywiej reagowały na słowa związane z wolnością, takie jak "nieograniczony" czy "otwarty". Natomiast uczestnicy zebrani w niskim pomieszczeniu mieli tendencję do opisywania siebie używając słów związanych z zamknięciem. Wpływ na nastrój był bezpośrednio przenoszony na procesy umysłowe; pierwsza grupa osiągnęła lepsze wyniki w myśleniu relacyjnym, tworzeniu połączeń i przypominaniu sobie faktów. Pracownicy przyszłości będą musieli nabrać wprawy w rozpoznawaniu jakiego rodzaju myślenia wymaga konkretne zadanie oraz w przystosowywaniu pod tym kątem swojego środowiska pracy, aby wzmocnić swoją zdolność do wykonania tych zadań.
Zarządzanie obciążeniem kognitywnym, czyli zdolność do filtrowania i rozróżniania informacji pod kątem jej ważności oraz umiejętność korzystania z narzędzi i technik wspierających ten proces.
Świat, w którym strumienie informacji tryskają nieustannie z różnych urządzeń i występują w najróżniejszych formatach, każe nam poważnie podejść do problemu obciążenia kognitywnego. Pracownik przyszłości będzie musiał poradzić sobie z tą sytuację, jednocześnie wypracować skuteczne mechanizmy oraz narzędzia, które pomogą poradzić sobie z natłokiem informacji.
Wirtualna współpraca, czyli zdolność do efektywnej pracy, zaangażowania i "bycia" ze sobą zespołów funkcjonujących wirtualnie.
Techniki łącznościowe sprawiają, że wspólna praca, dzielenie się pomysłami i produktywność są łatwiejsze niż kiedykolwiek, pomimo fizycznego oddzielenia. Jednak wirtualne środowisko pracy wymaga również nowego zestawu kompetencji. Okazuje się, że techniki zapożyczone od graczy są niezwykle skuteczne w angażowaniu wielkich społeczności wirtualnych. Przygotowanie platform do współpracy tak, aby zawierały typowe cechy gamingowe, takie jak: natychmiastowy feedback, jasno określone cele i etapowa seria wyzwań, może bardzo korzystnie wpłynąć na zaangażowanie i motywację uczestników. Członkowie wirtualnych zespołów muszą również stać się dobrzy w wynajdywaniu środowisk, które promują wydajność i dobre samopoczucie. Społeczność, która oferuje "aspekt towarzyski" może pomóc przezwyciężyć problem izolacji, wynikający z braku dostępu do jakiegoś odpowiednika pokoju socjalnego lub innego miejsca, w którym pracownicy mogą się towarzysko spotykać. Może to być fizyczna wspólna przestrzeń co-workingowa, jednak równie dobrze może nią być wirtualna. Bazuje się w tych rozwiązaniach na doświadczeniu graczy, którzy mają świadomość, że inni są współobecni i dostępni, lecz jednocześnie mogą też skoncentrować się na własnej pracy we własnym świecie.
Podsumowanie.
Co to właściwie dla nas oznacza, czy te kompetencje trochę z "Łowcy androidów", (dla młodszych czytelników film w reżyserii R. Scotta z kultową rolą Harrisona Forda) powinny mieć wpływ na to w jakim kierunku się rozwijamy oraz jakie umiejętności "w pocie czoła" zdobywamy?
Czy raczej powinny być rozpatrywane jako wytyczne dla rozbudowanych programów instytucji edukacyjnych, biznesowych oraz rządowych?
Pewnie prawda jak zwykle leży gdzieś po środku, cokolwiek ten środek oznacza.
Można jednak z bardzo dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że zmiany są nieuniknione i dynamicznie postępujące wręcz skokowo.
Dlatego też patrząc na swoją drogę zawodową w dłuższej perspektywie na pewno każdy z nas powinien mieć świadomość, czego pracodawcy będą od nas wymagali, ale również jakie umiejętności będą nam niezbędne, aby w miarę sprawnie poruszać się po rynku pracy. W ciągu najbliższej dekady, aby osiągnąć sukces każdy będzie musiał wykazać się zmysłem prognostycznym w nawigowaniu po gwałtownie zmieniającym się krajobrazie form organizacji i wymaganych umiejętności. W coraz większym stopniu będzie się od nas oczekiwać dokonywania nieustannej oceny umiejętności, których potrzebujemy oraz szybkiego znajdowania właściwych źródeł i zasobów, aby je rozwijać i odświeżać.
Pracownicy przyszłości będą musieli być elastyczni, gotowi do ustawicznego kształcenia.
Czy to jest ciekawa wizja, czy odzwierciedla naszą zawodową przyszłość, pewnie jak zwykle czas pokażę, ale może warto już dziś podjąć działania, oparte na racjonalnych i często naukowych przesłankach w kierunku celowego i świadomego rozwoju swoich umiejętności. Jak zwykle trzymam za nas kciuki i zapraszam na kolejny felieton w przyszłym miesiącu.
Tekst źródłowy: Nina Georgiew-Brzezińska, Doradca Rektora UŁ ds. HR
Redakcja: Centrum Promocji UŁ